Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
257
BLOG

Kaziu, Kaziu, Kaziu, nie daj się!

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 26
Mam nadzieję, że Marcinkiewicz wygra wybory w Warszawie. To nawet nie jest takie trudne, wymaga tylko uświadomienia Warszawiakom, że wybierając na prezydenta stolicy byłego premiera, zrobią Jarosławowi Kaczyńskiemu znacznie bardziej na złość, niż wybierając kandydatkę Platformy. Pani Hanny nie postrzega bowiem Kaczyński jako zagrożenia dla siebie, a Marcinkiewicza – jak cholera. Mam nadzieję, że to do nich dotrze, bo głosowanie w Warszawie miało wyraźnie charakter partyjny i rozstrzygnęła je ani nie obwodnica, ani mosty, ani metro, tylko Begerowa. A w bezpośrednim porównaniu kandydat bezskutecznie starający się ukryć swą przynależność do PiS na pewno sprawia lepsze wrażenie – jako menadżer jest po prostu lepszy, i ma doświadczenie premiera, podczas gdy jego rywalka to naprawdę sympatyczna kobieta, ale porównywalnym doświadczeniem pochwalić się nie może. Poza tym jako Warszawiakowi niezbyt mi się uśmiecha wizja pełnej dominacji w mieście Platformy z lewicą. Już to ćwiczyliśmy za Piskorskiego. Który dziś, zesłany przez Platformę do Sztrasburga niecierpliwie pyta stamtąd, czy Kaczory już wystarczająco skompromitowały ideę uczciwości w polityce i czy może już wracać. Wróci zresztą, jako przytulony oficjalnie przez profesora Geremka, raczej do „centrozlewu” niż do PO. Idźże złoto do złota. (Nie żebym się chciał Piskorskiego specjalnie czepiać. Wiem, że zasadził swą 340-hektarową „puszczę piskorską” dla unijnych dotacji, ale i tak w ten sposób stał się bodaj czy nie jedynym politykiem naszego czasu, który cokolwiek pożytecznego potomności po sobie zostrawia). A ogólnie piszę o wyborach – na Interii. PS. Pani Venissa się czepiła szpitala w Kielcach jak pijana płotu, z iście kobiecą (uwaga, uwaga – seksizm!) odpornością na logikę. Być może szpital w Kielcach zasługuje na miano lepszego, niż by wynikało z mojej notki, ale na pewno 1) Nie jest kliniką akademicką, a w takowych sprzęt, o którym mowa jest najpotrzebniejszy i zwykle umieszczany. 2) Nie miało to żadnego znaczenia dla decyzji, którą premier, jak SAM SIĘ POCHWALIŁ, powziął nie w oparciu na merytoryczne przesłanki, tylko z sympatii dla ministra Gosiewskiego. Tym samym nawet jeśli kielecka onkologia nie ustępuje światowej, a nawet ją przewyższa, do zasadniczej tezy mojego felietonu ma się to nijak. 3) Nie ma nawet budynku odpwiedniego dla tomografu, cóż mówić o obsłudze. Więc niech już sobie Pani (Pan?) łaskawie daruje darcie szat. Nawiasem mówiąc, jestem zbudowany niewdzięcznością mieszkańców Włoszczowy (o czym też na Interii). PS 2. Przepraszam za nieobecność przez ostatni tydzień. Po prostu ogarnął mnie dojmujący wstręt do pisania i do klawiatury, ledwie zmuszałem się do opędzenia najbardziej obowiązkowych obowiązków. Ale już mi z wolna mija.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka