Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
1037
BLOG

Masa huku

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 16
Wyszliśmy sobie z teściem przed dom pooglądać sylwestrową kanonadę (dziewczyny poszły spać wcześniej). W małej podwarszawskiej miejscowości trwała ona prawie pół godziny. Miejscowość, tak wyszło, dzieli się wzdłuż przecinającej ją drogi. Po jej warszawskiej stronie zamieszkują głównie ludzie nadziani, którzy wybudowali się tu w ostatnich latach. Strona "odsię" pozostaje tą samą od lat wiochą z bidą, nędzą, chałupami kleconymi z Bóg jeden wie czego (bo nadzór budowlany, gdyby wiedział, to by zamknął i chałupę, i właściciela) i obdartymi dzieciakami. Po stronie "warszawskiej" feerią fajerwerków olśniewał właściwie tylko pewien znany przed laty sportowiec. U pani mecenas, koszącej kasę na doradztwie zagranicznym firmom, wzbiło się w górę parę rakietek, ot, dla przyzwoitości. U pana prezesa funduszu leasingowego jednego z bardzo reklamowanych banków podobnie. A paru najbardziej dzianych sąsiadów w ogóle sobie fajerwerki odpuściło, choć widać było, że mają u siebie gości. Natomiast po stronie bidy wywalono w powietrze wszystkie możliwe cudeńka - jakieś szrapnele rozrywające się w ogniste gwiazdy, jakieś kolorowe cudactwa, płomieniste drzewka, cholera wie co w ogóle. Leciały w powietrze jedna rakieta za drugą, z nieprzebranych najwyraźniej zapasów. U ludzi, którzy żalili mi się kiedyś, że nie mają za co kupić dzieciom butów, u sąsiadów z jedną krowiną, wiecznie narzekających na swój okropny los... U wszystkich właściwie. Żyją jak w chlewie, mają o to pretensje do wszystkich, a najbardziej do Balcerowicza, a wywalili dziś w powietrze szmalu co niemiara. Ot, Polska właśnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka